Kontynuując serię wpisów o parkach Łodzi, dziś chciałabym się skupić na tym, do którego mam ogromny sentyment, tak samo zresztą jak do całego miasta. Jest nim park, znajdujący się w samym sercu miasteczka akademickiego, a mianowicie Park im. Matejki. Jest to nieduży park w stylu francuskim, założony w roku 1924 przez senatora Aleksandra Heimana-Jareckiego, który chciał stworzyć w Łodzi miniaturę Wersalu. W planach było również wybudowanie pałacu w północnej części parku, jednak nie było to dane, gdyż senator, zrozpaczony śmiercią żony, zrezygnował z budowy.

W roku 1945 roku park bardzo ucierpiał, zostały zniszczone niektóre gatunki drzew i krzewów, zniknęły alejki, lecz po wojnie udało się odnowić wygląd tego pięknego miejsca. W latach dziewięćdziesiątych zaś park uzyskał oświetlenie, a także wyremontowano fontannę i urządzono plac zabaw.

W czasie zakładania parku powstały w nim budynki gospodarcze i tzw. Domek Ogrodnika. Ostatni jest prawdziwym skarbem, gdyż jest to jeden z nielicznych przykładów stylu dworkowego, przedstawionego w mieście. Świadczą o tym wysoki czterospadowy dach, arkadowy krużganek i oczywiście trójkątny szczyt, znajdujący się nad wejściem. Dom jest parterowy i ma poddasze. Do początku wojny w domku mieszkał ogrodnik i należycie dbał o parku, również w tym trudnym czasie patronem całego parku był Gabriel Narutowicz. Po wojnie rolę tę przejął Jan Matejko. W latach powojennych, a mianowicie od roku 1950 do 1977, domek ogrodnika zamieszkiwali lokatorzy, a sam budynek w środku podzielono na oddzielne pokoje. W późniejszym okresie w domu ogrodnika siedziby miały różne organizacje, a odnowiono go dopiero niedawno przez obecnego inwestora.

Park Matejki, znajdujący się dosłownie pod akademikiem XIV, znanym jako Wieża Babel, jest niezwykle lubiany wśród studentów. W czasach mojej młodości chodziło się z akademika do parku, żeby posiedzieć pod drzewem magnolii na jednej z białych ławeczek, poleżeć z książką na kocu, lub odbyć romantyczny wieczorny spacer między żywymi murami z krzewów.

Zapewne jesteście ciekawi, dlaczego w tytule tego artykułu jest wspomniana magnolia? Otóż, gdy wejdziemy do parku Matejki od dowolnej strony w okresie, gdy te piękne drzewa kwitną, poczujemy cudowny zapach delikatnych kwiatów, unoszący się w powietrzu. Park jest tak kameralny, że nieważne, w której jego części jesteśmy, to i tak będziemy pewni, że tu jest drzewo kwiatowe.
